Autor: Tomasz Singer
O ubarwieniu dinozaurów możemy w kilku przypadkach wnioskować pośrednio, ale znalazł się jeden okaz, gdzie kolor zachował się naturalnie.
Od czasu do czasu turyści odwiedzający JuraPark w Bałtowie pytają mnie, skąd wiadomo jakiego koloru była skóra dinozaurów. Odpowiadam im, że to zazwyczaj sprawa inwencji twórczej autorów rekonstrukcji tych zwierząt, gdyż na ogół kolor nie zachowuje się w stanie kopalnym. Jednak mogą się zdarzyć wyjątki.
Tak było z pięknie zachowanym okazem wczesnego dinozaura rogatego z rodzaju Psittacosaurus. Nauka przypomniała sobie o nim dwa lata temu, przy okazji omawiania pokrycia ciała u dinozaurów rogatych, choć okaz ten był wzmiankowany już dwadzieścia lat wcześniej. Natomiast w 2016 roku opisano wyjątkowo zachowany kolor skóry i łusek na ciele tego osobnika. Kilka lat wcześniej tylko pośrednio mogliśmy się dowiedzieć o ubarwieniu dinozaurów, najpierw w przypadku małych opierzonych teropodów z jury i kredy Chin. Taką możliwość grupa międzynarodowych naukowców odkryła w 2008 roku, a ogłoszone zostało to dwa lata później. Można było tego dokonać dzięki zachowanym w piórach małym komórkom barwnikowym zwanymi melanosomami, ponieważ za konkretny kolor odpowiada inny ich kształt. Pobrano próbki zawierające fragmenty piór z różnych części ciała u kilku gatunków upierzonych dinozaurów. Dzięki temu wiemy, że pierwszy rodzaj Sinosauropteryx, u którego stwierdzono obecność włosopodobnych protopiór, miał tułów od góry ubarwiony na brązowo, a na ogonie biało-rude pręgi.
Natomiast u bliskiego ptakom Anchiornis, stwierdzono obecność na głowie pierzastego czubka, tak jak u dudka, zauważono podobne do tego ptaka kolory. Ciekawie rzecz ma się u jego kuzyna z rodzaju Caihong, gdyż pióra były czarnego koloru, ale miały możliwość mienienia się różnymi barwami. Stąd jego nazwę można przetłumaczyć jako „tęczak”.. Dodatkowo u tego teropoda blisko spokrewnionego z ptakami odkryto obecność grzebienia na nosie i różków przed oczami.
Podobnie rzecz miała się u niezwykle dobrze zachowanego dinozaura pancernego z wczesnej kredy Kanady z rodzaju Borealopelta. U tego okazu zachowała się ponad połowa szkieletu z odciskami skóry. W zachowanych łuskach i warstwach keratyny na tarczkach kostnych odkryto ślady pigmentów, dających możliwość rozpoznania kolorów na poszczególnych partiach ciała. Pigment na tarczkach pokrywających okolicę krzyżową zachował się oryginalnie. Spód ciała był jasny, typowy dla większości kręgowców. Na grzbiecie kolory układały się od pomarańczowego, przez czerwony do brązowego. Miały go maskować w leśnym środowisku. Być może ten dinozaur pomimo pancerza, nie mógł się czuć bezpieczny przy szacowanej długości na 5,5 metra i masie około 1,5 tony, co mogłoby świadczyć o współwystępowaniu z dużym teropodem.
Wróćmy jednak do naszego sławnego okazu psitakozaura. Tu zwierze leży na grzbiecie i widzimy głównie jego brzuch. Udało się rozpoznać kształt i kolor łusek na poszczególnych partiach ciała, a także na keratynie pokrywającej kolce policzkowe i długie włosopodobne twory na ogonie. Okazało się, że grzbietowa strona miała kolor ciemnobrązowy z niektórymi czarnymi łuskami, natomiast brzuch, kończyny przednie i tylne części nóg były jaśniejsze. Dodatkowo udało się stwierdzić obecność fałdu skóry na kończynie tylnej, ciągnącego się od dolnej części łydki do nasady ogona. To wszystko dało nam większą wiedzę na temat wyglądu tego rodzaju dinozaura rogatego.