Polska dicynodontami stoi

Autor: Tomasz Singer

W roku 2018 świat nauki zaskoczyło ogłoszenie  odkrycia największego gada ssakokształtnego akurat z obszaru naszego kraju.

W 2023 roku został opisany drugi przedstawiciel Dicynodontia z  naszego kraju o nazwie Woznikella triradiata, do tego gatunku przypisuje się też osobnika, którego niekompletną żuchwę znaleziono na terenie Niemiec. Cztery lata wcześniej ukazał się opis pierwszej ich formy z Polski, a mianowicie Lisowicia bojani. U obydwu nazwa rodzajowa ma związek z miejscem ich znalezienia.

 

Dicynodonty...

…były rozwiniętymi przedstawicielami gadów ssakokształtnych (Therapsida), pojawiły się w drugiej połowie permu. Przeżyły jako jedna z trzech grup terapsydów wielkie wymieranie w końcu tego okresu i rozwinęły się w triasie. Żywiły się roślinami, poza wydatnymi kłami (stąd pochodzi nazwa tego taksonu) nie posiadały zębów. Przód szczęki pokrywała zapewne substancja rogowa, tworząc dziób. Za rozdrabnianie pokarmu odpowiedzialne były skomplikowane ruchy szczęki dolnej. U form bardziej rozwiniętych kły zastąpione zostały przez kanciaste wyrostki kości szczękowych. Na ogół zamieszkiwały tereny w pobliżu wody, niektóre z nich mogły być nawet ziemnowodne, a kilku przedstawicieli tych  form zamieszkiwało nory.

Tropy dicynodontów w Polsce

Na terenie naszego kraju mamy ślady ich bytności z całego okresu istnienia tej grupy. Ze skał górnego permu okolic Tumlina znane są tropy o nazwie Merifontichnus, przypisuje się je do rodzaju Dicynodon,  modele można zobaczyć we wszystkich JuraParkach. Posiadał wydłużone niskie ciało, kanciastą głowę i wydatne kły, które zapewne pomocne były przy wydłubywaniu korzeni i kłącza z ziemi. Natomiast głównie z licznego zbioru okazów z Wiór, pochodzących z wczesnego triasu znane są tropy nazwane Therapsipus, pozostawił je  najbardziej rozpowszechniony Lystrosaurus, który miał prowadzić  ziemnowodny tryb życia. Taki sam trop został odkryty przeze mnie i Gerarda Gierlińskiego w Baranowie, w skałach choć o wykształceniu pstrego piaskowca, jednak datowanych na początek środkowego triasu. Przechodząc do ostatniej epoki okresu triasowego, kiedy żyły dicynodonty,  mamy znacznie więcej śladów ich bytności, nie tylko kości, ale także  tropy i koprolity. Na pierwszą kość tych zwierząt natrafiono w 2006 roku w Lisowicach. Szczątków  znalazło się więcej, lecz nie należały one do dorosłych osobników. Wkrótce po ogłoszeniu znalezienia sporego dicynodonta z Lisowic, wykonaliśmy jego model, który jeszcze pod nazwą „Terapsyd z Lipia” można podziwiać w Krasiejowie. Znaleziono też dość kompletny szkielet również nie w pełni wyrośniętego osobnika w Woźnikach, którego rozmiary szacuje się na około metr wysokości i dwa metry długości. Nazwa gatunkowa woźnikeli ma związek z niskimi grzebieniami na spodniej stronie kości przedszczękowej w kształcie litery Y. 

 

W międzyczasie znaleziono jeszcze większe kości lisowicii, które musiały już należeć do dorosłych zwierząt. Dzięki temu udało się dość dobrze zrekonstruować szkielet tego rodzaju. Okazało się , że nasz pierwszy dicynodont był największym i najpewniej ostatnim przedstawicielem swojej grupy. Miał osiągać ponad 2,5 m w biodrach i prawie 5 m długości. Początkowo podawana masa 9 ton (podobnie jak u największego okazu słonia afrykańskiego), okazała się mocno przesadzona, prawdopodobnie lisowicia ważyła o połowę mniej. Na podstawie przednich kręgów ogonowych, uważa się, że ten organ u niej był mocno zredukowany. Ten rodzaj może reprezentować też niekompletna kość piszczelowa znaleziona w okolicy Zawiercia. Początkowo sądzono, że woźnikella była przodkiem lisowicji, wskazywałby na to wiek skał, a wzrost rozmiarów tego drugiego miał być związany z „wyścigiem zbrojeń”, spowodowanym zetknięciem się z przodkiem dużego drapieżnego archozaura Smok wawelski. Jednak ostatnio okazało się, że to reprezentanci dwóch różnych grup migracyjnych dicynodontów z Afryki do Europy. W Muzeum Ewolucji w Warszawie można obejrzeć oryginalne kości tego wielkiego dicynodonta i rekonstrukcję jego  szkieletu oraz polującego na niego drapieżnika smoka. Wkrótce powinna zostać opisana jeszcze jedna forma tej grupy terapsydów z terenu naszego kraju, tym razem z województwa świętorzyskiego. W nowym stanowisku znaleziono w pełni zachowaną czaszkę i żuchwę oraz dość kompletny szkielet pozaczaszkowy.